15-12-2023
A więc stało się. Przedwczoraj nowy polski, chociaż w zamyśle przeciwników i w swoim efekcie proniemiecko-prorosyjski rząd, został zaprzysiężony. Wielu patriotów gdzieś tam w zakamarkach swojego umysłu po cichu liczyło, że może stanie się „jakiś cud”, coś ‘niespodziewanego” nie dopuści, że to może tylko rzeczywistość jak „nocna mara” z której się obudzimy…. Cudu nie było.
A w zasadzie, biorąc pod uwagę polityczne realia, nie ma co ukrywać, pierwsze skrzypce będą grały znowu tajne służby sąsiednich państw, naszych odwiecznych wrogów. Oczywiście poprzez swoje aktywa w Polsce. Piętrowe, wielowątkowe, rozbudowane. Przecież po 89 r. w kluczowych obszarach naszego państwa lustracji nie było . Posowiecka agenda przez te lata została jeszcze wzmocniona, a właściwie prześcignięta przez agendę niemiecką, czasami nazywaną „europejską”. Ale to duet braci syjamskich. Gdzieś tam, poza naszymi granicami, ktoś dostanie odznaczenia za dobrze wykonane zadanie. Kto i gdzie, nigdy się nie dowiemy.
Nazywać rzeczy po imieniu.
Co jakiś czas otwiera się dla Polski okienko w historii. Wrogowie wtedy, poprzez swoje wewnętrzne i zewnętrzne aktywa robią wszystko, by do czasu zmiany tej koniunktury na korzystniejszą dla nich, patrioci polscy jak najmniej zrobili. By się szarpali, wikłali, nie zdążyli dostatecznie Polski umocnić, czegoś nie dokończyli. By w nowej, „następnej” rzeczywistości wszystko można było cofnąć. Tym okienkiem w historii Polski było ostatnie 8 lat.
Jak trudne to były rządy i co się działo wiemy. Jaki był punkt startu i jak wiele zrobiono pod przywództwem Kaczyńskiego wiemy także. I wiemy także kto robił wszystko, by do zmian na lepsze nie dopuścić, utrudniać, blokować i zmiany hamować.
Na tle przeszkód wewnętrznych i zewnętrznych, był to czas niezwykle dla nas korzystny, może nie powtórzy się przez następne kilka pokoleń. zwłaszcza ekonomicznie. Tak może być. Ten okres dobrej dla Polski niepodległej koniunktury, został jednak przerwany. Demony zła zwyciężyły.
Przegraliśmy tą rundę, i nie ma co się oszukiwać. Pomimo heroicznej walki rządu Prawa i Sprawiedliwości, czegoś zabrakło. Na bardziej szczegółową analizę dlaczego, będzie czas. Ale tylko przyjmując i mając świadomość takiej porażki, jest się w stanie przygotowywać do dalszej walki. Dla wielu z nas już walki nieefektywnej, wiek, ale jednak.
Nie można powielić błędu z 89 roku i porażki “Solidarności”, bo przecież komuniści nas wtedy ograli, głosić narodowi jako „moralne zwycięstwo”. Mam taką swoją teorię, że całe zło jakie występowało w następnych latach brało się stąd, że my, naród, i wielu, wielu aktywistów i członków Solidarności dało sobie przez „ich” propagandę wmówić, że w 89 r wygraliśmy. Że wtedy „naród wygrał”, i że “Solidarność” wygrała. Podczas gdy nie tylko komuniści i ich tajne „zasoby” po naszej stronie wygrały, ale nam i narodowi to rzekome „zwycięstwo” wmówili. Bo to miło tak być „wygranym”.
Przyjąć i myśleć, że się jest wygranym, podczas gdy się jest przegranym, jest czymś śmiertelnie niebezpiecznym. Bo gdy mamy poczucie porażki, to wzmaga się w nas wewnętrzny opór, czasem gniew, konsolidacja, i walczymy dalej. A skoro uznajemy że „wygraliśmy”, to się rozchodzimy, każdy do siebie, idziemy „spać”. Jako patrioci. A ONI zaczynają przejmować na dobre i urządzać po swojemu nasze państwo, urządzać Polskę. Dla siebie i pod swoje potrzeby. Tak jak teraz Niemcy.
Większości młodych ludzi wmówiono, że „Polska wygrała bo wygrała Europa”. A to Niemcy i Rosja wygrały z Polską. Bez jednego wystrzału. „Nowocześnie”. Chociaż strzelając z armat, działek, karabinów i katiuszy swojej propagandy. Ogromnych zasobów bezwzględnej propagandy jaką mają w naszym kraju. Młodzi myślą Europa, gdy pod płaszczem są Niemcy i Rosja. Kto z tą wiedzą dotrze do młodych pokoleń, może wygra następną bitwę . Albo już jako Polska nie damy rady. Czas pokaże.
Trzeba sobie zdać sprawę, że czas życia pokolenia Solidarności się dramatycznie kurczy, dobiega końca. Ale jeszcze, jeszcze, można coś przekazać. I pomóc. Lecz czy będzie komu? Tu się nic na siłę, i nic wbrew potrzebom młodego pokolenia nie zrobi. Bo może dla nich to miło być niemieckim poddanym? Czasy się zmieniają. A reszta jest już tylko naszą prywatną, np. męską dumą, aby się nie dać, i aby nie okazać się świnią wobec poprzednich pokoleń Polaków, wobec tych co za Polskę ginęli, milionami mordowani przez ruskich i Niemców. Tylko za to, że byli Polakami.